Cześć! Zapraszam was na post z recenzją kolejnych słodyczy z Japonii! Tym razem na tym blogu zagości OyatsuBox!
Jeśli mam być szczera, pierwszego pudełka nie opłaca się kupować, ponieważ za takie pieniądze spokojnie można kupić samemu słodycze z zagranicy, a nawet z polskiej strony. Jeśli wysyłka będzie darmowa, to za $8 kupicie więcej niż znajduje się w pudełku. Ogólnie wydaje mi się, że jeśli chodzi o kwestię pieniężną, to w tym wypadku lepiej kupić coś na własną rękę. Warto jednak dodać, że często w tych pudełkach są przekąski, których pewnie sami byście nie wybrali, a które mogą się okazać waszym totalnym ulubieńcem. Uwierzcie mi, ja wiele rzeczy po wyglądzie bym nie kupiła, bo bym się bała, a okazały się totalnym strzałem w dziesiątkę dla moich kubków smakowych.
Wydaje mi się, że miałam wersję największą, jednak w tym miesiącu zawierała minimalną liczbę słodyczy (10).
Jak zwykle, procedura zamawiania i wysyłania jest taka sama, jak w poprzednich pudełkach. Zakupujesz OyatsuBox przez Internet (czasami kupowanie na dany miesiąc jest wyłączone, w zależności, jak szybko sprzeda się dana liczba paczek, ponieważ jest to ograniczone), na stronie masz licznik, za ile Twoja paczka zostanie wysłana. Nie wiem, ile czekałam na OyatsuBox, ponieważ nie dostałam nawet informacji od nich, że już jest w drodze, natomiast mogę porównać, że na KawaiiBox(Singapur) czekałam ponad miesiąc, a na TokyoTreat(Tokyo) jakieś 2-3 tygodnie. Do tego czekam teraz jeszcze na MunchPak i po dwóch dniach od wysyłki był on już w Polsce, więc teraz tylko czekać, aż do mnie dojdzie. Na wysyłki z Anglii czeka się podobnie jak na TT - też z dwa lub trzy tygodnie. To tak odbiegając od tematu, jakby ktoś był ciekawy, ile po zamówieniu będzie musiał czekać.
Warto też wspomnieć, że jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby coś było rozwalone (czy to paczka, czy produkty), więc transport nie niszczy przesyłki.
Skoro jesteśmy już po tej informacyjnej części, to czas przejść do tego, co najbardziej nas interesuje, czyli zawartości OyatsuBoxa!
Calbee - Sapporo BBQ: Calbee are Japan's leading makers of potato snacks. Oyatsubox is proud to bring us their latest release. Made with Potatoes from the Sapporo region of Japan, and coated with an authentic BBQ flavor.
Bałam się, że będzie to powtórka chipsów z pudełka TokyoTreat albo tych ryżowych krążków, których nawet nie spróbowałam, bo zapach mnie odrzucił. Mój strach był jednak niepotrzebny, ponieważ ta przekąska była jedną z lepszych w tym pudełku. Nie było to nic wyjątkowego czy wspaniałego, ponieważ są to po prostu "nadmuchane" plasterki o delikatnym smaku BBQ, ale także wkradł mi się tam smak... glonów. Tak czy siak, do schrupania było super!
Parikore - Cola & Orange: Limited edition release for Summer 2015, Parikore are unique gummy candies that have a crispy outer shell. This special version contains a mix of cola and orange flavor candies.
Zacznijmy od milszych rzeczy, czyli smaku, który wcale nie był taki zły. To, że nie sięgnęłam po kolejnego "żelka", było spowodowane tym, że czułam się, jakbym jadła robala. Widzicie na zdjęciu taką lekko popękaną konsystencję - to wcale nie było twarde na całej powierzchni. Gdy się gryzło tego żelka, ta twardsza część wydawała się jak "pancerz" robaka, która mimo lekkiej twardości, szybko była rozgryziona i mieszała się z tym żelkiem. Uwierzcie, smak jako taki, ale przeżycia - okropne!
Okaki - Zarame: These are classic Japanese Senbei (Rice Crackers) with a twist. Each one is has a light sugar coating, giving it a unique taste as the sweet coating cobines with the traditional salty Senbei.
Bardzo się cieszyłam gdy zobaczyłam tę przekąskę w paczce, ponieważ myślałam, że to to samo, co kiedyś już jadłam, ale w innym opakowaniu. Gdy otworzyłam paczkę i poczułam zapach nieszczęsnych ryżowych krążków z pudełka TokyoTreat... Uśmiech uciekł mi z twarzy. Spróbowałam i żałuję. Nigdy więcej. Nawet ogromna dawka cukru nie zabiła tego okropnego smaku!
Awawa Puccho Ball - Grape: A creative Japanese candy that comes in seveal layers. The first is hard and fizzy outer shell with a chewy and sweet grape center!
Zacznijmy od minusów. Jeden - mała ilość cukierków w opakowaniu. Koniec. Czas na totalne plusy! Przepyszny smak winogronowy, który, jak wiecie, uwielbiam! Po włożeniu cukierka do buzi, zaczyna musować i jest lekko kwaśny, ale nie bardzo. Gdy przejdziemy do kolejnej warstwy, zaczyna się słodkość w twardym cukierku. Ostatnią warstwą jest gęsty sok winogronowy, który jest już totalnie słodki! Gdyby nie to, że nie lubię aż tak słodkich rzeczy, bo szybko mnie mulą, pewnie byłby to mój numer jeden.
Cream Collon: Cream Collon is very famous in Japan. These delicate biscuits are made up of a rich, milky vanilla cream, wrapped in a crispy cookie. An aroma of natural sweet vanilla awaits you with every bite!
Od razu wiedziałam, że to będzie pyszne, ponieważ już kiedyś próbowałam Collon, jednak z zieloną herbatą zamiast wanilii. Ogromnym plusem tej słodyczy jest to, że mimo, że w ustach czuć po prostu słodkie niebo, to nie zamula i nie zapycha. Świetne jako przekąska do szkoły czy pracy, gdy dopada nas kryzys słodyczy. Takie rzeczy to ja mogę jeść zawsze! Gdyby nie to, że wiedziałam, że Collon jest zawsze pyszny, pewnie byłby numerem jeden, ale to nadal nie to...
Ottotto - Vegetable Consomme: Ottotto biscuits are a popular snack in Japan, they come in all sorts of shapes and themes. This is the Vegetable Consomme edition. Each box contains two big bags of crackers.
Gdy zobaczyłam te "chrupki", przeraziłam się, bo to znowu był ten dmuchany ryż, który zazwyczaj nie smakował najlepiej. Zapach też był taki pół na pół, ale zachęciły mnie te pomidorki, więc spróbowałam. No i w końcu możecie poznać mojego ulubieńca numer jeden! W pewnym sensie przypominają nasze "maczugi", ale mimo wszystko są o wiele lepsze. Bardzo chrupkie, o przepysznym smaku i wspaniałych kształtach. Gdybym miała tylko taką możliwość, to kupowałabym je sobie codziennie do szkoły! Na razie jednak najlepsze jest to, że nadal mam jeszcze jedną paczuszkę tych pyszności i chyba zaraz porwę je z kuchni i zjem sama! Mimo to, że jest już pierwsza w nocy...
BAKE - Cookies & Cream: A perfect flavor for the summer! BAKE are bite-sized chocolates, baked to perfection. Crispy on the outside, with a delicious Cookie and Ice-Cream filling.
Po dwóch pudełkach ze słodyczami z Japonii widzę już pewne smaki, które ciągle się powtarzają. Winogronko, które uwielbiam, czasem soda, "dmuchany ryż" oraz między innymi również ten smak. W ostatnim pudełku od TokyoTreat dostałam ogromnego rożka z pandą, który był tym samym, co te ciasteczka, jednak w większej wersji. Ani rożek-panda mi nie zasmakowała, ani ta wersja. Moje kubki smakowe mówią temu nie. Smak można porównać do naszych lodów straciatella, ale tylko w pewnym stopniu, bo z tą czekoladą i w takiej formie podania... nie są już niestety tak dobre.
Hi-Chew - Japanese Fruits: 4 different Hi-Chew flavors in one beautiful package! This limited edition version contains Bontan, Sweet Strawberry, Melon and Yuzu flavors.
Co do tego produktu mam bardzo mieszane uczucia. Zacznijmy więc tłumaczyć, dlaczego. Gumy te, to Japoński odpowiednik naszej mamby, ponieważ na początku są lekko twarde, a później się rozpuszczają. Smak cytryny od razu skojarzył mi się z tymi wkładami do toalety, to co niby ma odświeżać i czyścić przy każdym spłukaniu. Nie było to złe, ale nie było też dobre. Pomarańcza (bo to chyba pomarańcza, nadal nie jestem pewna, ale tak smakowała), też mnie nie zaskoczyła, zjadłam z obojętnym wyrazem twarzy, ale zła też nie była, a nawet śmiało mogę powiedzieć, że trochę lepsza od gumy cytrynowej. Truskawka smakowała dokładnie tak samo, jak truskawkowa mamba, jednak czasem był posmak świeżej truskawki z domowego ogródka. Natomiast najlepszy był zielony melon... Uwierzcie, nadal rozpływam się na myśl o tym smaku! Moje kubki smakowe oszalały. Czułam się tak, jakbym jadła świeżego, prawdziwego i dopiero co ukrojonego melona, który trafił i się wyjątkowo dobry, jak nigdy. Lekka słodycz i bardzo realny smak. Niestety, właśnie tych cukierków było najmniej w opakowaniu! Bodajże tylko trzy lub cztery sztuki. Zgadnijcie, czego było najwięcej...
Nerune - Oragne & Peach: New for 2015, Neru Neru Nerune - Orange & Peach is a limited edition "double nerune", meaning two different flavors are included! You can mix the powders, mix the candy or just eat them separately!
Jeśli czytacie mojego bloga, to dobrze wiecie, że Neru Neru Nerune to moja pierwsza, wielka miłość jeśli chodzi o słodycze z Japonii. Za każdym razem zaskakuje mnie smakiem, jednak nawet z zawiązanymi oczami, a po samym smaku, poznałabym, że to właśnie moja miłość, ponieważ tej konsystencji żadna firma jeszcze nie podrobiła!
Jedzenie tych pianek baaardzo wciąga, a potem gdy nagle się kończy, jest nie tylko smutek, że było tego tak mało, a także lekkie uczucie mdłości, szczególnie, gdy je się z dużą ilością posypki. Nie jest to jednak uciążliwe i szybko mija, a jak się napijecie wody to od razu.
Smak jak zwykle świetny, jednak nie można porównać tego do naszych owoców. Wielkim plusem jest to, że nie czuć chemii i sztuczności w tych zestawach. Akurat bardziej smakowała mi tutaj pomarańcza, ponieważ była lekko kwaskowa, a brzoskwinia była trochę słodsza. Gdy pomieszało się oba smaki, wychodziła trzecia opcja smakowa, jednak nie mam bladego pojęcia, do czego to porównać. Może do winogrona z poprzedniego zestawu, jednak to nadal nie było dokładnie to.
Nie muszę mówić, że jak zwykle była świetna zabawa, mimo, że zestaw nie jest bardzo wymagający i czasochłonny.
Meigum Fruits: Featuring characters from different Sanrio series. This chewy candy from Meigum comes in grape, peach and lemon flavors.
Spodziewałam się czegoś innego i bardzo się na tym zawiodłam. Te żelki są jednym wielkim cukrem, a smaku owoców tam nie ma prawie nic. Może jedynie wersja winogronowa się obroniła, ale tylko na początku. Po spróbowaniu reszty, jego także musiałam wypluć. Nie dałabym rady. Zresztą mój chłopak, który lubi słodycze, także nie mógł tego zjeść. Nie wydawajcie na to pieniędzy, tylko nałóżcie sobie łyżkę cukru, dajcie jedną kropelkę soku z cytryny i gotowe!
Japanese Gachapon: Enjoy a Japan-only collectable while you snack!
Dodatkowo dostałam mały prezent - figurkę. Może użyję jej jako zawieszki do kluczy, jednak nie uważam, żeby było to zbyt wytrzymałe, przez ten "kulkowy" łańcuszek. Myślę, że mój kuzyn będzie miał więcej pożytku i zabawy w niej, niż ja, szczególnie, że mi byłoby szkoda ją zgubić czy żeby leżała bezczynnie w biurku. Lubię takie rzeczy i zawsze chciałabym znaleźć im jakieś "zajęcie", jednak nie zawsze udaje się to przy mnie.
Prezent ten znajduje się co miesiąc w OyatsuBoxie.
Cóż, to by było na tyle! Ponownie spróbowałam wielu słodyczy i przekąsek, jedne okazały się pyszne, inne już nie do końca, jednak mimo wszystko jest to świetne doświadczenie!
Podzielcie się w komentarzu, co myślicie o takich słodyczach oraz czy kiedykolwiek próbowaliście czegoś, co nie pochodziło z Polski? A może boicie się kupować zza granicy lub próbować takich rzeczy?
Szykuję dla was rozdanie z pewną firmą. Myślę, że będziecie zadowoleni! Będzie to kobiece rozdanie, nie kosmetyczne i bardzo lśniące! Jeśli ktoś zgadnie w komentarzu, co to za nagroda, dostanie dodatkowe dwa punkty podczas losowania!
*Paczkę dostałam w ramach współpracy z OyatsuBoxem.
Jakaś biżuteria? :D
ReplyDeletekosodrzewinka.blogspot.com
Nigdy o czymś takim nie słyszałam, ale twój post zachęcił mnie do kupienia takiego pudełeczka ^^
ReplyDeleteCo do figurki, to jeśli jeszcze nie wiesz, to jest ona z serii Kuroko no Basket, a postać to najprawdopodobniej Himuro Tatsuya *-*.