Cześć! Przepraszam was za słabą frekwencję na blogu, jednak nowa szkoła zabiera mi mnóstwo czasu, tak właściwie to cały czas i nawet ciężko mi zrobić nowe miejsce. Dziś mam dla was post z serii back to school oraz przy okazji chciałabym wam pokazać plecak, który dostałam od Highpants z Etsy! Nie przedłużając, zapraszam was do postu!
PLECAK znajdziesz TUTAJ!
Wykonanie plecaka jest świetne, ale boję się, że podczas deszczu materiał może farbować. Wszelkie szycia są równe, wytrzymałe oraz nigdzie nie wystaje żadna nitka. Minus jest taki, że często muszę go czyścić z np. sierści, ponieważ bardzo się go wszelkie takie zabrudzenia łapią.
Ma bardzo dużo kieszonek, co jest dla mnie ogromnym plusem. Co prawda rzadko używam tych po bokach, ponieważ boję się, że może coś z nich wypaść (ale to już moje widzimisię, gdy nosiłam tam picie, nigdy nic takiego mi się nie stało), natomiast na przodzie i na tyle kieszonki na magnes to moje ulubienice. Mogę tam wsadzić dzienniczek, portfel, czy notesik. To, co muszę mieć pod ręką. Natomiast na tyle wkładam to, po co często sięgam poza lekcją, czyli słuchawki, chusteczki itd.
Na potrzebę zdjęć nie chciałam wypychać go maksymalnie, by pokazać, jaki jest przepiękny, a to, że pomieści mnóstwo rzeczy, to druga sprawa. Normalnie biorę około 8 przedmiotów, z podręcznikami, a także często ćwiczeniówkami, picie, piórnik oraz portfel i wszystko się w nim mieści, więc uwierzcie, dacie radę upchać tam wszystko. Tylko uwaga na swoje plecy! Moje już wysiadają od tej szkoły...
Tak jak mówiłam, z tyłu trzymam wiele przyborów i gadżetów, które często używam. Długopisy, żeby zawsze je mieć pod ręką, gumę do żucia, słuchawki i chusteczki to must have każdej dziewczyny. Jeśli się malujesz, dobrym pomysłem byłoby włożenie kosmetyczki do przodu, ja jednak używam jej do innych przyborów szkolnych.
Moja ulubiona kieszonka to właśnie ta, niepozorna, niby mała, ale pomieści w sobie dużo, czyli wszystko, co jest dla mnie plusem w torebkach i plecakach. Trzymam w niej kluczyki, karteczki do zaznaczania, gdyby te z piórnika mi się skończyły, karteczki do zapisywania najważniejszych rzeczy na szybko oraz małą przekąskę, czyli batonik. Wszystko, czego potrzebuję, jest w jednym miejscu. Dwie mniejsze używam do trzymania kalkulatora oraz telefonu w czasie lekcji, a w drugiej trzymam gumkę i wsuwki, ponieważ wiadome, że to musi mieć w plecaku każda dziewczyna, szczególnie, jeśli ma chemię.
Jedne z najważniejszych rzeczy w moim plecaku, to portfel i piórnik. Jestem gadżeciarą, więc uwielbiam piękne i wyjątkowe rzeczy. Nikt w szkole nie ma takich przyborów jak ja (w większości - rzeczy z internetu są jedyne w swoim rodzaju, natomiast gorzej już z rzeczami z sieciówki i księgarni).
O portfelu rozpisywałam się już TUTAJ.
Zakochałam się w tym piórniku gdy zobaczyłam, że jest podzielony na trzy strefy - pierwszą jest ta siateczka, w której mogę schować jakieś karteczki czy zakładki, a także przypiąć do nich spinacze biurowe. Druga część, która odgradza dwie pozostałe, jest miejscem na rzeczy, które używam najczęściej, czyli podkreślacze i długopis. Na końcu wrzuciłam wszystko, co jest podstawą do funkcjonowania w szkole, czyli kolorowe długopisy, ołówki, gumkę, strugaczkę, nożyczki... Jestem zakochana nie tylko w tym piórniku i jego zawartości, ale także budowie, która jest dla mnie idealna! Może akurat ten pudrowy kolor kojarzy mi się z kolorem szpitalnym i na początku mi to przeszkadzało, ale teraz już wiem, że nie zamieniłabym go na żaden inny i mam nadzieję, że wytrzyma jak najdłużej.
O długopisach pisałam TUTAJ i TUTAJ.
Oczywiście podstawą do bycia zorganizowanym w szkole, to posiadanie kalendarza, by o niczym nie zapomnieć i mieć miejsce w głowie na inne sprawy. Warto pamiętać, że też nie powinno się brać na siebie zbyt dużo, czyli uwierzcie, że nie, nie zapamiętacie wszystkiego sami i na pewno o czymś zapomnicie. Nie mówię, że dzięki prowadzeniu organizera tak się nigdy nie stanie, ale na pewno będzie to raz na ruski rok, a nie prawie co dziennie czy co tydzień.
Oczywiście podstawową wyprawką ucznia są zeszyty. Niestety, na co dzień muszę ich nosić tak z dwa razy więcej, a do tego jeszcze książki, więc ważne jest, by były one ładne, by cieszyły nasze oczy i wynagradzały nam przewlekły ból pleców. Do tego totalną głupotą jest kupowanie sobie zeszytów w twardej okładce do każdego przedmiotu, ponieważ to dodaje wam niepotrzebnych kilogramów! Ja jedyny zeszyt, jaki mam w twardej okładce, a do tego w formacie A4, to jest ten ze zdjęcia, który przeznaczyłam na biologię, mój jeden z trzech przedmiotów rozszerzonych, ponieważ chciałam, by notatki były trwałe, zeszyt się nie psuł i miło mi się z niego uczyło. Dla ciekawych: moje dwa kolejne rozszerzenia to j.polski i j.angielski.
Nie posiadam kleju, ani w bursie, ani w plecaku, więc radzę sobie spinaczami biurowymi, ale jak to ja, oczywiście nie zwykłymi, ale muszą to być moje kochane zwierzątka, o których pisałam TUTAJ. Służą mi i pocieszają mnie nawet przy ciężkich wymaganiach edukacyjnych (90% to ledwo piątka? Bez jaj!).
Tak jak już wspomniałam, wsuwki i gumka to podstawa, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy nam się taki mały przybornik przyda. Pamiętajcie też, aby wziąć sobie tabletki przeciwbólowe do szkoły, które najlepiej na was działają, ponieważ pielęgniarka nie może wam podać takich leków! I właściwie żadnych innych. Ja swoje tabletki trzymam w portfelu, żeby zawsze mieć je przy sobie. Do tego mam pomadkę bezbarwną, ponieważ moją zmorą są popękane usta, dlatego ciągle muszę ją mieć przy sobie i jej używać.
Kluczyki do domu i do bursy, który znajdują się w mojej kieszonce-faworytce, są mi niezbędne, do jakiegokolwiek poruszania się. W podstawówce nie nosiłam żadnych kluczy, ponieważ bałam się, że je zgubię, natomiast w gimnazjum, ze względu na posiadane szafki, musiałam je mieć cały czas przy sobie. Gdy w grudniu, dwa tysiące piętnastego roku, kupiłam sobie spodnie ze stradivariusa on-line, do paczki dołączyli mi taki mały upominek na dwudziestolecie tego sklepu. Jak dla mnie bomba, używam go cały czas i nie mam zamiaru zmieniać! Mam nadzieję, że do tego małego zbioru dojdzie także kluczyk do szafki w szkole, ponieważ okazało się, że jak na razie jesteśmy bezdomni i nie wiadomo, kiedy to się zmieni (tak to jest, gdy jest za dużo uczniów w szkole...).
Czas zamknąć plecak i iść do szkoły, niestety.
Kończąc ten post chciałabym życzyć wam dobrego roku szkolnego, żeby nauka wam łatwo i szybko wchodziła do głowy, no i oczywiście żebyście omijali jak najwięcej jedynek na swojej drodze!
Fajny kalendarz. ;) Ciekawy post ^^
ReplyDeletehttp://green0floor0.blogspot.com/
Nie tylko tobie plecy wysiadają :c
ReplyDeletePlecak jest śliczny! I gdzie kupiłaś kalendarz?
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/