Cześć i czołem! Dzisiaj mam dla was boskie długopisy od JkongJkong, które są idealne na czas powrotu do szkoły! Już jutro rozpoczęcie, więc mam nadzieję, że takim postem poprawię wam humor i z lepszym nastawieniem pójdziecie do szkoły i zaczniecie nowy rok szkolny z masą kolorowej i wesołej energii! Dodam jeszcze, że TAK, posty "Back to school" również się u mnie pojawią, z małym opóźnieniem, ale już od trzeciego września wyjdzie kilka wpisów, które mam nadzieję, że wam pomogą, a także będą takie, które rozluźnią atmosferę! Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części postu.
Pierwszą rzeczą, która totalnie mnie zauroczyła, jest ten kaktusowy długopis! No proszę was, kto nie lubi kaktusów? Gdy patrzę na niego, czuję się jak w westernie! Musiałam wam go od razu pokazać, jednak więcej o nim przeczytacie trochę niżej!
Te długopisy znajdziecie TUTAJ za $7.
Ten zestaw długopis zauroczył mnie swoim wyglądem, który jest bardzo delikatny, kolorowy, stonowany i dziewczęcy. Do tego piękne detale i cytat na opakowaniu to smaczki, jakie uwielbiam! Długopis pisze na czarno, ale szkoda tylko, że jest żelowy, a nie zwykły, ponieważ takimi bardzo nie lubię pisać w zeszytach. Nie jest to jednak wina JkongJkong, ponieważ ja sama je wybierałam i wiedziałam, że takie będą, gdyż jest to napisane wprost w opisie na Etsy, jednak uznałam, że będę ich używać np. do pożyczania komuś, bo raczej nikt inny takich mieć nie będzie, a także do pisania jakichś szybkich notatek czy listy zakupów. Dla mnie plusem jest to, że cienko pisze i nie przebija kartki. Wszystkie trzy są lekkie, ale wytrzymałe i jak na razie, po średnim użytkowaniu, nie ścierają się!
Kaktusa znajdziecie TUTAJ za $3.
Ptaszki TUTAJ.
Długopis w linie i rysunki TUTAJ za $2.50.
Tak jak pisałam, wracamy do kaktusika, ale również z jego kolegami! Po pierwsze długopisy są lekkie, wytrzymałe i po prostu śliczne. Tak jak powyżej, nic się nie ścierają, a te w kaktusy i rysunki mają bardzo miłą teksturę (matową, którą czuć nawet w dotyku). Do szkolnego piórnika trafiła tylko ostatnia propozycja, ponieważ najbardziej mi odpowiadała. Długopis różowy w ptaszki też dobrze pisze, ale chciałam zostawić go sobie w domu, by też mieć czym pisać, bo albo wszystko trafiło do piórnika, albo do bursy. Tak jak już mówiłam wyżej, nie pasuje mi to, jak pisze katkus i powyższe długopisy, ale mam do nich taką słabość, że po prostu muszą być przy mnie cały czas bym mogła się na nie patrzeć. W odróżnieniu od powyższego zestawu, kaktus będzie tylko u mnie i nawet na chwile nie trafi w żadne inne ręce!
Zestaw znajdziecie TUTAJ za $4.50.
Nie wiem czy wy też tak macie, ale kolorowych długopisów u mnie nigdy za dużo! Często używam kolorów, więc zawsze mam ich zapas. Pierwsza propozycja podoba mi się bardziej, ponieważ czerwony zawsze się przyda, a niebieski kolor ma piękny odcień i aż miło na niego patrzeć - jak niebo w lato! Natomiast drugi ma taki minus, że nie odpowiadają mi kolory, ponieważ czarny długopis już mam w piórniku, a znów żółty mi nie odpowiada, ponieważ ciężko go odczytać. Szkoda było mi na to miejsca, ale za to został w domu, ponieważ w końcu tam też muszę mieć takie przybory do nauki. Najbardziej urzekło mnie proste, matowe opakowanie! Oczywiście zostawiłam go, bo aż szkoda było wyrzucać. Jest bardzo porządnie wykonany i jestem przekonana, że jeszcze mi się przyda.
Długopisy są lekkie, nie zajmują dużo miejsca w piórniku i mają dobrą jakość tuszu, ale nie przebijają kartki.
Długopis znajdziecie TUTAJ za $4.
Po pierwsze, ten długopis zauroczył mnie swoją grafiką. Gdy tylko go zobaczyłam, wiedziałam, że muszę to mieć! I nie odpuściłam! Jest to świetna opcja, jeśli mamy mało miejsca w piórniku, ponieważ możemy "upiec trzy pieczenie na jednym ogniu" i możemy oszczędzić dzięki temu dużo miejsca, które możemy przeznaczyć na inne, ważne rzeczy. Napisałam wyżej, że ciężko się czyta ten żółty kolor. To samo jest z tym zielonym, jednak jeśli miałabym wybierać, to ten jest lepszy i nawet lubię go używać, szczególnie do swojego kalendarza.
Myślałam, że jeśli w jednym długopisie będzie więcej kolorów, niż jeden, to będzie on cięższy i toporniejszy. Racja, jest trochę grubszy, ale nie jest to wielka różnica, a do tego waży tyle samo, co reszta długopisów. Oczywiście tak na oko, bo nie ważyłam ich dokładnie.
Zestaw ołówków znajdziecie TUTAJ za $4.
Uwielbiam śliczne ołówki, ale używam ich rzadko, bo wiadome, że są trochę gorszę, niż te nasze "zielone" i tym podobne. Lubię natomiast, gdy moje rzeczy wyglądają ładnie, więc taki ołówek do rzadkiego używania zawsze powinien być w piórniku. Kolory są delikatne i pastelowe, a sama grafika bardzo dziewczęca i "przytulna", ponieważ patrząc się na nie, czuję się tak swobodnie i po prostu dobrze. Kwiatki rozweselają, króliki wywołują uśmiech na twarzy, a czajniczki i herbatki wywołują domową atmosferę. Świetne na nudne i ciężkie dni w szkole!
Wracając do jakości, nie są wcale aż tak gorsze od tych naszych, do pisania nie widać żadnej różnicy, natomiast już przy rysowaniu ją widać, więc raczej do tego się nie nadają.
Długopis-pióro znajdziecie TUTAJ za $9.
Totalny hit tej paczki! Wybierając to pióro myślałam, ze będzie ono w rozmiarze zwykłego długopisu, jednak bardzo się zdziwiłam, że przyszło ono TAKIE ogromne! Tuta macie porównanie do zeszytu trochę mniejszego, niż A5 (z Biedronki, tak na marginesie!). Pisząc nim czuję się jak księżniczka! Już nie mogę doczekać się momentu, aż wrócę z bursy do domu i będę mogła go używać. Genialny! Nie mogę się napatrzeć, ech. Co prawda pisze on trochę grubiej, niż preferuję, jednak jego wygląd mi to rekompensuje więc to nie problem. Jak na razie puszek ani nic z piórka nie wypada, więc śmiało mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrej jakości. Pisze się nim lekko i delikatnie, więc to również jest duży plus.
Washi tapes znajdziecie TUTAJ za $6.90 (jako zestaw).
Paczka z przyborami biurowymi bez washi tapes, to niepełna paczka! Tym razem wybrałam dwie proste propozycje, które można użyć do wszystkiego - czy to na prezent, czy do organizera, a także na kartki okolicznościowe. Dodatkowo powoli przechodzę już w jesienne taśmy, by odpowiednio przyozdobić swój kalendarz i myślę, że brąz i czerwień to idealne kolory na tę porę roku. Jakościowo są bardzo dobre, chociaż akurat tej firmy nie znam. Mocno się przyklejają, więc raczej z kartki już bym ich nie usunęła bez uszkodzenia powierzchni, na której się znajdują. Co innego np. na biurku czy okładce kalendarza (tej śliskiej) - schodzą bez problemu i nie zostawiają kleju, a nawet zbierają brud spod siebie!
0 comments