Cześć! Dzisiaj mam dla was zestaw naklejek od TheNauticalButterfly, które wysłała mi Michelle. Jesteście ciekawi, co dostałam i czy warto je kupić? Wchodźcie i czytajcie!
Na początku chciałabym wam pokazać te przesłodkie sowy. Jak wiecie, ja nie mam szału na punkcie sów i pewnie trafią do mojej kuzynki, ale jestem pod wrażeniem, że Michelle sama je stworzyła i wymyśliła. Pewnie możecie już zauważyć, że naklejki są drukowane przez nią samą, co niestety nie sprawia, że mają świetną jakość, jednak oprócz lekko wyblakłych kolorów, nie mogę się do niczego przyczepić. Naklejki TheNauticalButterfly wydrukowane są na porządnym papierze, więc to jest wielki plus.
Nie mam bladego pojęcia, gdzie w Polsce można znaleźć taki papier do naklejek i czy jakieś punkty ksero oferują taką usługę.
Lubię być zorganizowana i lubię wiedzieć chociaż miej więcej, jaka pogoda mnie czeka na przykład na wyjazd. Świetnym pomysłem jest, aby użyć tych naklejek do zaznaczenia w organizerze, na co musimy się przygotować, by podczas pakowania móc zerknąć do dziennika, a nie szukać znów po Internecie, gdy zapomnimy o jakimś dniu. Łatwe, szybkie, proste, a jakie ładne!
Co do tych naklejek ciężko mi się wypowiedzieć, ponieważ nie posiadam auta, nie muszę żadnego tankować, ale będzie to świetna opcja dla osób, które chciałyby sprawdzać swoje wydatki na tankowanie auta. Jeśli w dany dzień pojedziecie na stację paliw, będziecie mogli zapisać ile wydaliście, a do tego dodać naklejkę, by rzucało się wam to w oczy.
Jakość jest dobra, kolory są lekko wyblakłe, ale to już kwestia ogólnie drukarki, a nie błędu Michelle, ale za to już jej potknięciem jest to, że nie widać napisu, który chyba w założeniu był ważny.
Uwielbiam oglądać gry na Youtubie czy vlogi. Mam swoich ulubionych youtuberów (raczej youtuberki) i dzięki naklejkom z tym portalem społecznościowym, już nigdy nie zapomnę o dacie nowego filmiku! Tutaj już napis jest widoczny, a kolor czerwony jest bardzo intensywny.
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam oglądać seriale! Od około pięciu lat oglądałam *Pretty Little Liars, które już się właśnie będzie kończyć, a zostanie mi jeszcze tylko jeden sezon (oby, bo robi się już z tego Moda na Sukces). Nigdy nie podobały mi się nasze seriale, więc szukałam ciekawych za granicą. Często oglądałam PLL w nocy, na żywo, ale czasem zapominałam lub myliłam dni i godziny. Dzięki tym naklejkom, będę pamiętać kiedy czeka mnie jakiś bardzo ważny odcinek, albo będę mogła zaznaczyć sobie, gdzie daję sobie wolny czas na nadrobieniu odcinków.
*Jestem zawiedziona tym, jak rozwiązali sprawę A...
Ostatnimi naklejkami są małe guziczki, które wywołują u mnie mieszane uczucia, bo niektóre kolory są wyblakłe, a niektóre żywe. Uwielbiam używać wszelakich małych naklejek do przyozdabiania ważnych wydarzeń w organizerze. Najczęściej wybierałam do tego małe "łezki", ale takie guziki są dla nich świetną alternatywą, a także czymś nowym i ciekawym. Trochę różnorodności nie zaszkodzi.
Podsumowując, mimo świetnych grafik i dobrej jakości papieru, który ciężko znaleźć w Polsce, raczej nie kupiłabym tych naklejek za własne pieniądze. Uważam, że są trochę za drogie, patrząc na to, że są tylko drukowane i przez to spada ich jakość. Doceniam czas Michelle który w nie włożyła, jednak to jest trochę za mało, by przekonać do siebie klienta.
Bardzo ciekawy post :)
ReplyDeleteZapraszam do siebie na konkurs w którym można wygrać bardzo fajny ciuszek <3
Pozdrawiam !
http://dominikax.blogspot.com/2015/08/giveaway.html
fajne naklejki
ReplyDeletehttp://oliwialiv.blogspot.com/
Hi nicce reading your post
ReplyDelete